Stosowanie art. 5 KC od lat jest przedmiotem badań teoretyków prawa, jednak nie tylko – zdarza się, że zagadnienie to jest areną rozgrywek pomiędzy stronami sporu sądowego. O tym też będzie mowa w naszym artykule – wykażemy, że choć w wielu przypadkach podniesiony zarzut naruszenia art. 5 KC spotyka się z szyderczym śmiechem strony przeciwnej, to doświadczenie pokazuje, że umiejętnie podniesiony zarzut nadużycia prawa podmiotowego stanowi nie tylko życzeniowy środek korekty zdarzeń prawnych, ale jest realnym środkiem obrony, mogącym wpłynąć na wynik procesu. Nie zawsze bowiem jest tak, że podniesienie omawianego zarzutu to ostatnia deska ratunku i akt desperacji.

Uzupełniająca funkcja klauzul generalnych

Zarzut nadużycia prawa podmiotowego należy podnieść w każdym przypadku, gdy dochodzimy do przekonania, że nie da się zapewnić zgodności norm prawnych i opartych na tych normach rozstrzygnięć indywidualnych z obowiązującymi w społeczeństwie normami pozaprawnymi, zwłaszcza moralnymi. Natomiast z tym, że prawo cywilne jest obarczone ryzykiem naruszenia norm społecznych, zgodzi się większość z nas.   

Postępowanie zgodne z literalnym brzmieniem przepisu prawa nie zawsze jest postępowaniem zasługującym na ochronę prawną.

Jasnym jest, że racjonalny prawodawca konstruuje przepisy w taki sposób, aby nie powstawały rozbieżności pomiędzy tym, co słuszne i tym, co prawe. Finalnie jednak litera prawa literą prawa a życie życiem – wydarzenia z ostatnich lat pokazały nam dobitnie, że nikt nie jest w stanie przewidzieć wszystkich wyjątkowych sytuacji, które mogą mieć miejsce. W świetle takiego stanu rzeczy należy dojść do przekonania, że ustawodawca podjął dobrą decyzję przyznając sędziom kompetencję do wyjścia poza granice ustawy.

Pomimo tego, że stosując art. 5 KC sąd ma okazję usunąć niedającą się pogodzić niesprawiedliwość, to jednak niechętnie się na taki zabieg decyduje. Śmiało można postawić w tym miejscu pytanie – a to dlaczego? Sprawa nie jest bowiem prosta – sąd oddalając roszczenie na podstawie art. 5 KC pozbawia przecież ochrony podmiot, który działał na podstawie przysługującego mu prawa. Zachowanie w tym względzie chociaż miernej ostrożności jest więc wskazane.

O dyspozycji przepisu słów kilka

Zgodnie z brzmieniem art. 5 KC – nie można czynić ze swego prawa użytku, który byłby sprzeczny ze:

  1. społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub
  2. z zasadami współżycia społecznego.

Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony.

Dokonując przełożenia – moje zachowanie mieści się w granicach prawa podmiotowego, jeśli pozostaje w zgodzie z zasadami współżycia społecznego i społeczno-gospodarczym przeznaczeniem prawa. Nadużywam prawa, jeśli moje działanie jest sprzeczne choćby z jednym z tych mierników.

Warto mieć na względzie, że powyższe klauzule słusznościowe do dzisiaj nie zostały zdefiniowane co do treści w przepisach prawa. Nie należy upatrywać w tym zakresie błędu – skoro każda sprawa jest inna, ponieważ bazuje na właściwym jedynie dla siebie stanie faktycznym, to bezzasadnym byłoby odgórne określenie katalogu przypadków, w których wykonywanie przez uprawnionego przysługującego mu prawa nie zasługuje na uwzględnienie. Przemawia za tym również różnorodność i specyfika obrotu prawnego.

Czyli nie pozostaje nic innego, jak zaufać wymiarowi sprawiedliwości podczas ważenia interesów stron? Takie założenie należy uznać za zbyt optymistyczne. Granica pomiędzy normą prawną wynikającą z przepisu a tym, co moralne w poczuciu społeczeństwa, często jest wąska i ciężka do zauważenia.

Warto więc już w toku procesu podnosić trafne argumenty, przemawiające za tym, że w sprawie znajduje zastosowanie zarzut nadużycia prawa podmiotowego.

Postępowanie sądowe, czyli na ile sąd pochyli się nad losem strudzonego przedsiębiorcy

Art. 5 KC służy do oceny sposobu wykonywania praw podmiotowych wynikających z zawartych zobowiązań, ale czy może mieć zastosowanie w procesie o zapłatę kary umownej? Wiadomym jest, że procesy pomiędzy przedsiębiorcami rządzą się swoimi wyśrubowanymi zasadami (postanowienia umów jako wartość nadrzędna), przez co ciekawym zagadnieniem jest, czy sądy w takich sprawach w ogóle wyrażają wolę pochylenia się nad kwestią zgodności przepisu prawa z klauzulami generalnymi. Otóż tak – jest to przedmiotem ich rozważań.

Kwestia ta wymaga dokładnego wyjaśnienia, ponieważ czym innym jest miarkowanie kary umownej na podstawie art. 5 KC (sic!) a czym innym oddalenie roszczenia o zapłatę kary umownej na tej podstawie.

Zaznaczamy więc – w judykaturze nie budzi już żadnych wątpliwości, że zmniejszenie kary umownej na podstawie art. 5 KC jest niedopuszczalne co najmniej z dwóch powodów:

  1. po pierwsze – instytucja miarkowania kary umownej została uregulowana w art. 484 § 2 KC, szczegółowo określając jej przesłanki. Nie można zastępować konkretnej regulacji prawnej przez stosowanie art. 5 KC – nie ma on charakteru nadrzędnego w stosunku do pozostałych przepisów prawa cywilnego,
  2. po drugie – zastosowanie art. 5 KC chroni przed nadużyciem prawa podmiotowego, ale nie służy kształtowaniu tego prawa. Co już podkreślaliśmy – na tej podstawie sąd może jedynie pozbawić ochrony.

Powołane powyżej argumenty nie przemawiają w równym stopniu za stanowiskiem o wyłączeniu stosowania art. 5 KC w sprawie o zapłatę kary umownej. Treść art. 5 KC nie pozwala bowiem przyjąć, że jego działanie zostało wyłączone przy dochodzeniu określonej kategorii roszczeń. W orzecznictwie prezentowane jest stanowisko, że art. 5 KC pozwala na stwierdzenie nadużycia prawa w zakresie wszelkich praw podmiotowych, w tym roszczenia o zapłatę kary umownej.

Reasumując – zastosowanie art. 5 KC, inaczej niż miarkowanie na podstawie art. 484 § 2 KC, nie może polegać na prawnokształtującym określeniu kary umownej w niższej wysokości, lecz na oddaleniu powództwa o zapłatę kary umownej w całości.

Właśnie takie stanowisko zajął Sąd Okręgowy w Warszawie, XVI Wydział Gospodarczy w wyroku z dnia 9 października 2023 r., wydanym w sprawie o sygn. akt XVI GC 852/22. Stan faktyczny sprawy, na kanwie którego zostało wydane przywołane powyżej rozstrzygnięcie, miał miejsce w czasie wzmożonego rozwoju pandemii COVID-19 w Polsce i wprowadzanych w związku z tym restrykcji.

W rozpoznawanej sprawie Sąd Okręgowy w Warszawie, XVI Wydział Gospodarczy oddalił roszczenie zamawiającego (powoda) w zakresie kar umownych naliczonych za zdarzenia związane z wystąpieniem pandemii COVID-19. W uzasadnieniu zostało wskazane, że: ,,w sytuacji, gdy przyczyną nienależytego wykonania zobowiązania przez pozwane były okoliczności związane z wystąpieniem pandemii COVID-19 i koniecznością zapewnienia należytej ochrony zdrowia i życia pracowników, domaganie się przez powódkę zapłaty kary umownej za przekroczenie 12. godzinnego czasu pracy zmiany może podlegać ocenie w kontekście nadużycia prawa podmiotowego (art. 5 k.c.)”.

W dalszej części Sąd Okręgowy w Warszawie, XVI Wydział Gospodarczy stanął na stanowisku, że pandemię COVID-19 należy traktować jako wyjątkowy przypadek. Uwzględnienie roszczenia Powoda w zakresie kar umownych związanych z pandemią COVID-19 prowadziłoby do skutków szczególnie dotkliwych dla wykonawców (pozwanych), a przy tym trudnych do zaakceptowania.

No dobrze – podniosę zarzut nadużycia prawa i co dalej? 

Wspominaliśmy już, że skutkiem nadużycia prawa jest to, że działanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony. Z omówionej powyżej sprawy wynika zaś, że sankcją naruszenia art. 5 KC jest oddalenie powództwa osoby uprawnionej. Dotyczy to zarówno powództwa o świadczenie (na przykład o wydanie rzeczy, o zaniechanie naruszeń czy wreszcie – o zapłatę), jak i powództwa o ustalenie i ukształtowanie stosunku prawnego (na przykład o zaprzeczenie macierzyństwa czy zniesienie współwłasności).

Co zrobić w przypadku, gdy strona pozwana podnosi zarzut nadużycia prawa w procesie?

Po pierwsze – nie zawsze oznacza to, że podnoszony zarzut naruszenia art. 5 KC zostanie przez sąd uwzględniony. W niniejszym artykule podkreślaliśmy wielokrotnie, że istotą prawa cywilnego jest ochrona praw podmiotowych, tak więc odmowa jej udzielenia, może mieć miejsce zupełnie wyjątkowo i musi być uzasadniona istnieniem szczególnych okoliczności.

Po drugie – praktyka pokazuje, że zasadnym jest złożenie (oczywiście z daleko idącej ostrożności procesowej) wniosku o nieobciążanie kosztami procesu, na podstawie art. 102 KPC. Doświadczenie przemawia za tym, że zdarzają się przypadki, kiedy omawiany wniosek jest uwzględniany (warto więc próbować).  

Tak też było w sprawie o sygn. akt IX C 233/22, rozpatrywanej przez Sąd Rejonowy w Opolu, IX Wydział Cywilny. Dnia 19 lipca 2023 r. został wydany wyrok, w pkt 1 którego sąd oddalił roszczenie zamawiającego (powoda) z powodu skutków pandemii COVID-19, za występowanie których – w ocenie sądu – wykonawcy (pozwani) nie mogli ponosić odpowiedzialności, zaś w pkt 2 sąd odstąpił od obciążania zamawiającego (powoda) kosztami procesu właśnie na podstawie art. 102 KPC. Sąd zważył, że zamawiający (powód) dochodząc roszczenia mógł być przekonany o zasadności swojego powództwa, a cel, jaki mu przyświecał, a mianowicie dbałość o bezpieczeństwo poprzez należyte wykonanie zadania, skutkował brakiem podstaw do obciążania zamawiającego (powoda) odpowiedzialnością finansową za toczący się proces.

📱 Stay Connected: Śledź nas na mediach społecznościowych, aby nie przegapić żadnych ważnych aktualizacji!